
...kolejny dzień...zaniedługo kolejna noc...niby tak samo...a jednak inaczej......tak samotnie...tak dziwnie...tak dawno już nie czułem...dziwne to wszystko...czekaliśmy od dawna na 14 luty...na dzień yyy na święto właściwie...tak...mieliśmy świętować...TY nawet zaczęłaś...bo pamiętam...że jak ja jechałem do pani doktor to wysłałaś mi smsa, że 2 lekcje Wam przepadły i że już można świętować...tak pamiętam to...mi nie byłó w sumie to śmiechu...miałem...